Praca w pojedynkę – czy jeden pracownik może pracować sam na nocnej zmianie? Wyjaśniamy przepisy BHP

czy jeden pracownik może pracować sam na nocnej zmianie

Praca w pojedynkę w nocy? Brzmi jak spokojna zmiana bez nadzoru, ale przepisy BHP nie mają tu złudzeń. Nawet jeśli pracownik sam zgadza się zostać, to nie oznacza, że wszystko jest zgodne z prawem. Praca w samotności – szczególnie w nocy – to nie tylko ryzyko organizacyjne, ale też psychofizyczne. I niestety: niewłaściwe zabezpieczenie takich sytuacji może skutkować poważnymi konsekwencjami. Z tego wpisu dowiesz się między innymi, kiedy praca jednej osoby na nocnej zmianie jest dozwolona, a kiedy absolutnie nie.

Czy pracownik może pracować sam na zmianie? Tak, ale tylko pod tymi warunkami

Kodeks pracy nie zabrania jednoosobowej nocnej zmiany, ale to wcale nie oznacza pełnej swobody. Prawo nie definiuje dokładnie liczby pracowników na zmianie, natomiast stawia konkretne wymagania – i to właśnie one decydują, czy taka organizacja czasu pracy jest legalna. Wszystko zaczyna się od jednego obowiązku: oceny ryzyka zawodowego.

Każda firma, która planuje pracę w pojedynkę, musi najpierw przeanalizować zagrożenia związane z konkretnym stanowiskiem i godzinami wykonywania obowiązków. Jeśli chcesz zostawić jedną osobę na noc, potrzebujesz:

  • aktualnej oceny ryzyka zawodowego dla danego stanowiska,
  • określenia, czy praca w nocy i w pojedynkę stwarza ryzyko dla zdrowia lub życia,
  • oraz – jeśli ryzyko jest realne – wdrożenia procedur ochronnych.

Jeśli w trakcie oceny okaże się, że występują tzw. zagrożenia awaryjne (np. pożarowe, chemiczne, wybuchowe), firma musi zapewnić dodatkowe zabezpieczenia lub całkowicie wykluczyć możliwość pracy w pojedynkę. Nie wystarczy zgoda pracownika. To pracodawca ponosi pełną odpowiedzialność za zapewnienie bezpiecznych warunków, niezależnie od tego, czy pracownik wyraził chęć pracy samodzielnie.

Praca w pojedynkę a BHP – kiedy meldunek co godzinę to obowiązek, nie fanaberia

System meldowania się to nie biurokracja – to realne zabezpieczenie zdrowia i życia. Jeśli pracownik wykonuje obowiązki w samotności w pomieszczeniu, gdzie istnieje ryzyko zagrożeń awaryjnych, wprowadzenie systemu meldunkowego jest obowiązkowe. I to nie tylko jako formalność. Musi być jasno określona częstotliwość meldunków, forma kontaktu oraz osoba, która je odbiera.

Jak może wyglądać taki system? Najprostszy przykład to:

  • telefon lub wiadomość SMS raz na godzinę,
  • meldunek głosowy do przełożonego lub ochrony,
  • check-in elektroniczny przez system wewnętrzny,
  • przycisk aktywności lub detektor bezruchu (np. Blackline G7c – coraz popularniejszy w Polsce).

Jeśli pracownik nie zareaguje – uruchamiana jest procedura awaryjna. Może to być próba kontaktu, a jeśli ta się nie powiedzie – wysłanie pomocy na miejsce pracy. Brak reakcji w ustalonym czasie musi mieć z góry zdefiniowaną odpowiedź – i tutaj właśnie pojawia się znaczenie dobrze przygotowanej dokumentacji i procedur.

Nie każda firma ma własne centrum monitorowania 24/7 – i nie musi mieć. Ale już wyznaczenie konkretnej osoby odpowiedzialnej za odbiór meldunków jest obowiązkiem. Takie elementy powinny znaleźć się w dokumentacji, np. instrukcji meldowania się, którą z kolei można przygotować w ramach doradztwa BHP. W pakiecie z oceną ryzyka i szkoleniem z procedur, taki dokument chroni nie tylko pracownika, ale i pracodawcę.

Jedna osoba na stanowisku pracy w nocy? Sprawdź, które pomieszczenia wymagają dodatkowej ochrony

To, że pracownik przebywa sam na zmianie, nie oznacza jeszcze, że obowiązuje go meldowanie się. Ale jeśli pracuje sam w miejscu, gdzie występują zagrożenia, sytuacja robi się poważna. Sama obecność niebezpiecznych czynników, jak gazy, prąd czy możliwość pożaru, zmienia wszystko.

W przepisach pojawia się jasno określona lista przestrzeni, w których praca w pojedynkę wymaga wdrożenia specjalnych zabezpieczeń:

  • magazyny z materiałami łatwopalnymi lub chemikaliami,
  • warsztaty, gdzie używane są maszyny lub narzędzia elektryczne,
  • kotłownie, chłodnie i mroźnie,
  • pomieszczenia techniczne z wysokim napięciem,
  • pomieszczenia z zagrożeniem wybuchem lub emisją niebezpiecznych gazów.

Co ważne – zagrożenie nie musi się zmaterializować, by konieczne było wdrożenie systemu meldowania. Wystarczy realna możliwość jego wystąpienia, np. w wyniku awarii, nieszczelności czy błędu obsługi. To właśnie dlatego ocena ryzyka zawodowego musi być aktualna, a nie zrobiona kilka lat temu „na zaś”.

W takich przypadkach wskazane jest także zastosowanie urządzeń do detekcji zagrożeń Ale nawet najbardziej zaawansowana technologia nie zwalnia z obowiązku wdrożenia odpowiednich procedur i poinformowania pracownika o zasadach postępowania w sytuacjach nagłych. Tu z pomocą przychodzą szkolenia BHP, które powinny być cyklicznie powtarzane i rozszerzane o nowe zagrożenia.

Pracownik sam na nocnej zmianie – kiedy to niezgodne z prawem, nawet jeśli wszystko wydaje się OK

Nie każda praca może być wykonywana w pojedynkę – nawet jeśli pracownik się na to zgadza, a nic złego się dotąd nie wydarzyło. Prawo nie zostawia tu miejsca na uznaniowość. Jeśli na danym stanowisku występuje zagrożenie szczególne – musi być druga osoba. I kropka.

W praktyce do prac wymagających asekuracji należą m.in.:

  • roboty budowlane i rozbiórkowe,
  • prace na wysokości,
  • prace w przestrzeniach zamkniętych (np. studzienki, kanały),
  • obsługa substancji toksycznych, łatwopalnych czy wybuchowych,
  • obsługa maszyn wymagających nadzoru innej osoby.

W takich przypadkach obowiązuje zasada asekuracji – czyli obecność drugiej osoby, która może udzielić pomocy w razie wypadku.

To nie są wyjątki – wynikają wprost z Kodeksu pracy. Pracodawca, który nie zapewni asekuracji, łamię przepisy i naraża się na sankcje PIP. Dlatego w firmach, w których występują jakiekolwiek prace szczególnie niebezpieczne, dobrym rozwiązaniem jest stworzenie wykazu tych prac i włączenie go do dokumentacji.

Praca w pojedynkę a obowiązki pracodawcy – co grozi za brak procedur i jak może zareagować PIP?

Inspektor pracy nie musi się zapowiadać. Może przyjść w dowolnym momencie – i ma do tego pełne prawo. Jeśli stwierdzi, że pracownik pracuje sam bez wymaganych zabezpieczeń, konsekwencje mogą być dotkliwe. Grzywny sięgają nawet 30 000 zł – a przy poważnych zaniedbaniach sprawa może trafić do sądu.

PIP szczególnie zwraca uwagę na to, czy wdrożono system meldowania się, czy istnieje plan postępowania w sytuacjach awaryjnych, a także czy dokumentacja i ocena ryzyka są aktualne. Co ważne – brak jednego z tych elementów może być traktowany jako poważne naruszenie przepisów BHP.

Warto mieć to dobrze przygotowane wcześniej. Z pomocą przychodzi tu kompleksowe wsparcie, jakie oferujemy w EHS Consulting – tworzenie dokumentacji BHP czy przygotowanie kontroli PIP. W przypadku pracy w pojedynkę te elementy mogą decydować o tym, czy firma uniknie poważnych problemów.